środa, 11 grudnia 2013

nikaraguansko

Coz mozna robic w Nikaragui? Aj, wiele mozna. Mozna na ten przyklad kupic przy drodze polmetrowa papaje za dolara i upaprac sie dokumentnie, jedzac ja rekami na poboczu. Mozna tez przyjechac do kolonialnej Granady, usiasc przed wiekowa katedra ktorej fasada byla niegdys biala i patrzec, jak uliczkami wedruje figura Madonny, ukwiecona plastikowo, falujaca na ramionach mlodych chlopakow jak lodz na jeziorze Nicaragua, wyprzedzana hukiem petard i deta orkiestra. Mozna schowac sie w cieniu podworka jednego z kolorowych, przykrytych dachowka domow; mozna, ale wlasciwie nie trzeba, wykapac sie w jeziorze Laguna de Apoyo (ot, Rusalka). Mozna zagladac przez otwarte drzwi do domow i podziwiac oltarzyki rodem z filmow Baza Luhrmanna. Mozna pic mojito i caipirinie za dolara, mozna dostac dolewke w ramach happy hours; mozna i zamowic kolejna i kolejna, zatem mozna i spedzic noc na rozmowach wielce powaznych, ktorych tresci i sensu nikt rano nie bedzie umial odtworzyc. Mozna tanczyc salse w objeciach Francuza, co na codzien mieszka w Panamie, potem przeskoczyc w ramiona niezdarnego Szkota, szefa kuchni i artysty, co go wiatry po calym swiecie gonia; nastepnie mozna nauczyc kilku krokow smutnego kalifornijskiego informatyka, by wreszcie opasc na piekne kafle podlogi i zjesc z jednego ogromnego gara peruwianska specjalnosc zwana lomo saltado. Mozna jezdzic stopem i lokalnymi marszrutkami, mozna kupic pol kilo czarnej fasoli i trzy tkane hamaki w blotnistej Masai; mozna tez lazic noca na bosaka, unikajac czujnych spojrzen lekko zawianych i calkowicie naszprycowanych Nikaraguanczykow. Mozna znow tluc sie po apokaliptycznym przejsciu granicznym, mozna dostac pol zimnej pizzy w ekspresowym busie do San Jose. Tam mozna wreszcie spedzic noc przy doskonalym piwie, po ktorym angielszczyzna najpierw pnie sie liniowo w gore, by osiagnac apogeum elokwencji i opasc gwaltownie, mozna zaspac na poranny transport na wybrzeze karaibskie.

Jak sadze, mozna tez zlapac denge lub malarie, dac sie okrasc w tlumie, dostac poparzen slonecznych lub zatruc sie arbuzem, tylko po co?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz